środa, 12 maja 2010

Lara i Tołdi

Lara jest istotą genialną! Wyrahowaną, bezduszną, bezczelną, rządną władzy i pieniędzy ale jednak genialną!!! Jest złym geniuszem, ale przede wszystkim jest osobą znającą właściwych ludzi, aby mimo wszystkiego co robi, przez tyle czasu pozostać na swoim stanowisku. Mało tego - teraz przymierza się do dyrektorowania w gimnazjum!!! Szkoła podstawowa jest już niewystarczająca.
Ale mnie przede wszystkim zastanawia fakt, jak osoba, która doprowadziła do upadku poprzednią szkołę, w której sprawowała władzę, mogła ponownie zostać dyrektorem? Wydaje mi się, że już dożywotnio powinna mieć zakaz piastowania tego stanowiska! Ale widocznie tylko mi się wydaje...

Jak każda "królowa", także Lara ma sówj "podnóżek". Jest nim jej psiapsiółka, z którą nie rozstaje się od przedszkola. Psiapsiólka, zwana także nieoficjelnie Tołdim ("Tołdi-podnóżek" - kto oglądał Gumisie, ten wie o co chodzi), więc psiapsiółka jest całkowitym przeciwieństwem "swej Pani" - typowa "słodka idiotka", tępa, pusta i prymitywna. Ale ku mojemu nieszczęściu właśnie Tołdi został moim opiekunem stażu. Krótko mówiąc miałam przerąbane już na starcie. To już koleżanka, której opiekunem został Tajemniczy Don Pedro miała - jak się potem okazało - prawdziwe szczęście!!!

Głównym zajęciem Tołdiego przez ostatnie 10 lat "pracy" w "zerówce" było picie kawy w pokoju nauczycielskim. Kiedyś udzieliła mi nawet "bezcennej" rady: "Jak chcesz się spokojnie napić kawy, to zawołaj dziewczynki z VI klasy. One zajmą się dziećmi, a Ty przyjdź sobie tutaj (czyt.: pokoju nauczycielskiego) usiądź i spokojnie się napij." Dobre, nie? Ale czekajcie czekajcie! - najlepsze dopiero przed Wami: "JA ZAWSZE TAK ROBIŁAM!" No, nie wątpię!!! Ale Tołdiemu wolno było robić wszystko, a właściwie to nie robić nic.
O dziwo kiedyś wpadła na pomysł dokształcenia się. Zwierzyła się z tego w pokoju nauczycielskim swej przyjaciółce od serca - Larze, czego świadkiem była mająca wówczas "okienko", moja koleżanka. Oczywiście Tołdi pragnął podwyższyć swoje kwalifikacje jak najmniejszym wysiłkiem. Na co receptę znalazła Lara - "idź do L...! Tam się w ogóle nie trzeba uczyć! Nie będziesz nawet musiała jeździć na zajęcia! Tam się wszystko da załatwić." Bezcenna rada pani dyrektor!
Ale tak właśnie wyglądało życie Tołdiego - maksimum przyjemności, minimum wysiłku. Nie shańbiła się nigdy myśleniem, a jedynym jej problemem było to, który ciuszek z katalogu Bon Prix zamówić tym razem. I właśnie te dwie osoby: geniusz zła - Lara i jej podnóżek Tołdi, potrafiły zatruć życie całego grona pedagogocznego.
O czym nastęopnym razem.

1 komentarz:

attaner pisze...

Poproszę o historie związane z Tajemniczym Don Pedro... ;-) Czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki! :-)